Ukraina to miejsce doprawdy niezwykłe. Za każdym razem, kiedy tylko przekraczałem jej granicę, czułem, jakbym znalazł się w totalnie innym, niemalże magicznym świecie. Ludzie, widoki, jedzenie, klimat… Wszystko to sprawia, że człowiek momentalnie inaczej postrzega otaczającą go rzeczywistość. Tym bardziej teraz, w obliczu trwającej wojny, moje serce krwawi, obserwując zbrodnię, dokonywaną na tej pięknej krainie przez rosjan. Jednakże, czekając na lepsze czasy (które na pewno nadejdą!) prezentuję subiektywny przegląd czynników, które sprawiają, że tak bardzo lubię Ukrainę.
1. Krajobrazy
Jeszcze zanim pierwszy raz odwiedziłem Ukrainę, zabrałem kiedyś moją ówczesną dziewczynę, a obecnie narzeczoną, która jest Ukrainką, na wycieczkę po Kujawach. Po drodze zachwycałem się tym, jak rozległe, otwarte przestrzenie, można tam podziwiać. Moja druga połowa tego nie skomentowała, ale na jej twarzy dostrzec można było delikatny uśmiech politowania. Wówczas nie rozumiałem, o co może jej chodzić. Dotarło to do mnie jednak już kilka godzin, po pierwszym w życiu przekroczeniu polsko-ukraińskiej granicy.

W Ukrainie bowiem, niczym niezwykłym nie są krajobrazy, w których po prostu nie ma najmniejszego nawet śladu cywilizacji. Po prostu, jedziesz sobie jakąś międzyregionalną drogą, a z obu stron rozciąga się aż po horyzont wielgachna równina. Albo lepiej, rozciągają się pola pszenicy lub słonecznika. Wzrokiem szukasz jakiegoś domostwa, słupów elektrycznych czy czegoś w tym stylu, ale tego nie znajdujesz! Po prostu jedna wielka natura i spokój. Coś pięknego. Szczególnie często spotkać można się z tym w środkowej i południowej Ukrainie.
Jeszcze lepszy klimat poczuć można w pobliżu wielkich rzek. Mi szczególnie do gustu przypadła dolina rzeki Południowy Boh (Piwdennyj Buh). Tutaj wystarczy wdrapać się na wysoki skraj doliny, aby ujrzeć wprost powalający widok. Gdzieś tam w dole, wije się rzeka, której koryto naznaczone jest licznymi głazami narzutowymi. Wokół rozciągają się wzgórza, a nierzadko także wapienne skały. A jeśli masz nieco szczęścia i zawitałeś tutaj o poranku lub wieczorem, możesz ujrzeć unoszącą się nad powierzchnią wody, delikatną mgiełkę, która nadaje całości wręcz magicznej otoczki.

W kontekście krajobrazów, nie wspomnę już nawet o nieokiełznanej dzikości i majestacie ukraińskiej części Karpat, albo niesamowitych limanach, znajdujących się na przedpolu Morza Czarnego. Wszystko to bowiem, trzeba po prostu zobaczyć. Gwarantuję, że to będzie miłość od pierwszego wejrzenia!
2. Gościnność, swojskość
Irytujące lub zabawne. Tak odbieram stwierdzenia Polaków, którzy uważają, że Ukraińcy są wrogo nastawieni do Polaków (co argumentują najczęściej… zbrodnią wołyńską sprzed 80 lat!). Krótka wiadomość dla tego typu znawców – prawie WSZYSCY Ukraińcy, których spotkałem w ich macierzystym kraju, byli niesamowicie wręcz gościnni i przemili (był jeden wyjątek, o którym wspominam niżej).
W praktyce wygląda to tak, że każda wizyta w ukraińskim domu kończy się totalnie zastawionym stołem, a także momentalnie (kiedy tylko go opróżnisz) uzupełnianym kieliszkiem lub kuflem. Zwyczajnie, nawet jeśli mamy do czynienia z średnio lub nawet słabo sytuowaną rodziną, w Ukrainie każdy chce Cię należycie ugościć. A skoro jesteś obcokrajowcem, trzeba pokazać pełnię ukraińskiej gościnności, żebyś dobrze zapamiętał tę wizytę!

Bądź więc pewien, że po dwutygodniowych wakacjach w Ukrainie, wrócisz cięższy o przynajmniej kilka kilogramów. Będziesz też miał problem, jeśli nie przepadasz za alkoholem. Tutaj bowiem każdy będzie chciał się z Tobą napić. I oczywiście, bywa tak, że będzie to zimne piwko, ale najczęściej poczęstowany zostaniesz samogonem, czyli po prostu bimbrem. Co ciekawe, dobrze przygotowany, oparty o naturalne składniki napitek, nie wywołuje kaca! Oczywiście, pijąc go należy bardzo uważać – ze względu na jego moc, stąpacie po cienkim lodzie.
Inny, dość często serwowany alkohol to koniak, który w Ukrainie pełni funkcję podobną, do tej, którą obserwować można w przypadku Polski i whisky. Zwykle rozcieńcza się go więc z colą. Ja sam największe przeboje miałem z koniakiem marki „Shabo”, który omal mnie nie pokonał. Na szczęście jednak, ostatecznie wyszedłem z tej „walki” zwycięsko.

Z rozrzewnieniem wspominam za to sytuację, w której zostałem zaproszony na samogon przez rodzinę, w której (co stanowi wspomniany wyżej wyjątek) znajdował się facet, nieco negatywnie nastawiony do Polaków. Nie zagłębiając się w szczegóły, był to efekt dość kiepskiego traktowania, z jakim spotkał się w naszym kraju, w trakcie zarobkowej pracy. Po kilku godzinach wspólnego spożywania trunku, ów człowiek, jak sam stwierdził, będzie „pił bruderschafta z Lachem”, po czym oznajmił, że jednak kocha Polskę i Polaków. Ostatecznie więc, obudziła się w nim prawdziwa, ukraińska dusza.

3. Jedzenie
Kolejny punkt jest mocno związany z poprzednim. Ukraińcy nie ugoszczą Was bowiem byle czym! Najczęściej będzie to tradycyjny barszcz ukraiński (w przeciwieństwie do polskiego, bardzo gęsty), podawany ze słoniną i ząbkami czosnku. Nie muszę chyba wspominać, że obok najpewniej postawiony zostanie kieliszek samogonu. Już sama ta mieszanka sprawi, że będziecie kompletnie napchani, ale na tym oczywiście nie będziecie mogli skończyć. Potem na stół „wjadą” bowiem najpewniej pielmieni lub wereniki.
Najważniejsze, w tej całej wyliczane, jest jednak to, że wszystkie te dania od razu smakują „jakoś inaczej”. A to „inaczej” wynika z faktu, iż przy ich produkcji, wykorzystywane są najczęściej naturalne, własnoręcznie przygotowane czy zebrane, produkty. Jajka i mięso dają przecież hodowane kury, owoce i warzywa rosną w przydomowym ogródku. A alkohol też można przecież zrobić samemu (wspomniany samogon).

Będąc w Ukrainie, zapewne zaskoczy Was to, że prędzej czy później zostaniecie poczęstowani marynowanymi warzywami i owocami. Ale nie jakimiś tam ogórkami czy grzybkami, tak dobrze znanymi nam w Polsce, ale takimi „dziwolągami” (z polskiej perspektywy) jak np.: jabłka, gruszki, kapusta, cukinia, pomidory (moje ulubione, zdecydowanie polecam!) czy arbuzy. Tak jest, Ukraińcy marynują arbuzy (bo tych jest tutaj od groma i są bardzo tanie), co może brzmi i wygląda dziwnie, ale jest naprawdę smaczne!
4. „Jechanie po bandzie“
Tym co najbardziej dziwi, czy raczej należałoby powiedzieć, urzeka w podejściu Ukraińców do życia, jest swoiste „jechanie po bandzie”. Co mam na myśli? Swego rodzaju olewanie konwenansów i łamanie zasad, które nam, mieszkańcom szeroko rozumianego Zachodu, wydają się nie do przeskoczenia. Czasami ma to bardzo negatywne konsekwencje (i tutaj mam na myśl choćby korupcję czy zanieczyszczenie środowiska, czyli bardzo poważne problemy Ukrainy), zwykle jednak jawi się jako pozytywne czy nawet lekko zwariowane.


Nie zdziwcie się więc, kiedy Ukraińcy powiedzą Wam prawdę prosto w oczy. Nawet jeśli, będzie ona dla Was bolesna. Źle wyglądacie, macie ubrudzoną odzież, albo założyliście koszulkę na lewą stronę? Na bank szybko się o tym dowiedziecie. To samo dotyczy Waszego zachowania. Jeśli będziecie mili, szybko ktoś Was za to pochwali (czy raczej stwierdzi fakt), jednak tego samego możecie się spodziewać w przypadku złego zachowania. Jesteście za chudzi, za grubi (w opinii odbiorcy), zbyt leniwi albo za bardzo zapracowani? Ukraińcy Was o tym poinformują. I nie będą mieli Wam czegoś za złe, po prostu przekażą informację. Tacy już są.

Wspomniane „jechanie po bandzie” bywa zabawne. Na wybrzeżu Morza Czarnego (np. w Koblewie), zobaczycie auta, zaparkowane na plaży, ledwie 5 metrów od wody. Wczasowicze jadą sobie przez kilkaset kilometrów, po czym zjeżdżają z głównej drogi, pokonują wydmy i stają na piasku. Czego nie rozumiecie? Obok rozstawiają różne dziwne wiaty i parawany, a całość tworzy dziwaczny, tymczasowy obóz. W taki sposób, niektóre rodziny potrafią odpoczywać nad morzem nawet miesiąc.

Tematem na osobną opowieść jest to, jakie auta możecie czasami dostrzec na ukraińskich drogach. Dzięki manualnym zdolnością, posiadanym przez większość Ukraińców (w szczególności tych, zamieszkujących prowincję), te samochodowe staruszki jakoś się trzymają i potrafią pokonać wielokilometrową trasę. A że na tylnych siedzeniach zwykle nie ma pasów bezpieczeństwa? Cóż, to też swoisty zwyczaj.
Stan ukraińskich dróg w ostatnich latach znacznie się poprawił, jednakże zjeżdżając z głównych tras na te lokalne, można doznać lekkiego szoku. Dla tamtejszych kierowców nie ma jednak rzeczy niemożliwych, dlatego widząc, że szosa zmieniła się w sito, nawet duże pojazdy, jak ciężarówki czy autobusy, potrafią zboczyć na gruntowe pobocze (które jest bardziej równe aniżeli główna droga) i jechać po nim z normalną prędkością.
Łamanie zasad dotyczy także choćby rekreacji i turystyki. Kiedyś wspomniałem przyszłemu teściowi, że chętnie popływałbym kajakiem po Bohu. Oczywiście na głębokiej, podolskiej prowincji, kajaka znaleźć nie sposób, jednakże po jakimś czasie, dostałem propozycję spływu tą rzeką przy wykorzystaniu… domowej roboty katamaranu! Spływ faktycznie się odbył, a wrażenia, jakich dostarczył były nieporównywalnie większe, aniżeli przy tradycyjnej, kajakowej wyprawie. Obiecuję, że tę wycieczkę opiszę w następnym artykule.

5. Wspomnienia
Wszystkie opisane wyżej aspekty czy wydarzenia, wiążą się z pięknymi wspomnieniami, które pozostaną w mojej pamięci na zawsze. Dziesiątki poznanych ludzi, setki odwiedzonych miejsc, mnóstwo spróbowanych dań czy krajobrazów, którymi karmiłem oczy. To wszystko jest częścią mojego życia. Jest częścią mnie.
Po każdej wizycie za naszą wschodnią granicą, stawałem się nieco innym, w mojej opinii bardziej kompletnym, człowiekiem. Tam zostawiłem wielu przyjaciół i tam również mieszka moja rodzina. Rodzina, bo moją żoną niebawem zostanie Ukrainka. I a propo tego, wspomnieć wypada, że w Ukrainie, konkretnie zaś w rodzinnej miejscowości przyszłej małżonki, latem ubiegłego roku, oświadczyłem się. Na szczęście z sukcesem.
Jestem pewien, że okazji do gromadzenia tych wspomnień, będzie jeszcze bardzo, bardzo dużo. Jeszcze napijemy się razem zimnego piwa, albo domowej roboty mocniejszego alkoholu. Pójdziemy nad Boh, albo pojedziemy odpoczywać, na wybrzeże Morza Czarnego. Spojrzymy razem na rozciągające się po horyzont pola pszenicy i zachodzące nad nimi słońce. A potem ruszymy do klubu, raczyć się koniakiem marki „Shabo” i potańczyć przy mołdawskiej muzyce. Po prostu wiem, że tak będzie.
Póki co, trzymajcie się tam i walczcie o swoje. Jestem (i zawsze będę) z Wami!
Piotr Weckwerth


Україна – дивовижне місце. Кожного разу, перетинаючи кордон, я відчував, що потрапив у зовсім інший, майже чарівний світ. Люди, краєвиди, їжа, клімат… Все це означає, що людина відразу по-іншому сприймає навколишнє. Тим більше, що зараз, перед обличчям війни, що триває, моє серце обливається кров’ю, спостерігаючи за злочином, вчиненим на цій прекрасній землі росіянами. Проте, чекаючи кращих часів (які неодмінно настануть!), я даю суб’єктивний огляд фактів, через які мені так подобається Україна.
1. Пейзажі
Ще до того, як я вперше побував в Україні, одного разу взяв свою тодішню дівчину, а нині свою українську наречену, у подорож регіоном Куяви (Польща). По дорозі я захоплювався просторами, які бачив. Моя друга половинка не коментувала це, але на її обличчі була легка іронія. Тоді я не розумів, про що вона може думати. Але коли я вперше в житті перетнув польсько-український кордон, то відразу до мене дійшло.
Бо в Україні не є особливими пейзажі, в яких просто немає ні найменшого натяку на цивілізацію. Ви просто їдете по якійсь міжобласній дорозі, а по обидва боки до горизонту тягнеться величезна рівнина. Краще цього лише пшеничні та соняшникові поля. Ви шукаєте будинок, електричні опори чи щось подібне, але не можете знайти! Тільки одна велика природа і спокій. Щось прекрасне.
Ви можете відчути ще кращу атмосферу біля великих річок. Мені особливо подобається долина річки Південний Буг. Тут досить піднятися на пагорб, щоб побачити захоплюючий вид. Десь внизу звивиста річка, русло якої встелете численними брилами. Буг оточений пагорбами і скелями. А якщо пощастить приїхати сюди вранці чи ввечері, то можна побачити, як над поверхнею води піднімається тонкий туман, який надає всьому чарівної атмосфери.
У контексті краєвидів я навіть не буду згадувати нестримну дикість і велич української частини Карпат, чи дивовижні лимани, розташовані біля Чорного моря. Ви просто повинні все це побачити. Гарантую, це буде кохання з першого погляду!
2. Гостинність, щедрість
Дратує чи дивує. Ось як я сприймаю заяви поляків, які вважають, що українці вороже ставляться до поляків (про що вони найчастіше сперечаються з… волинським злочином 80-річної давності!). Коротке повідомлення для експертів такого типу – майже ВСІ українці, яких я зустрів в Україні, були неймовірно гостинними та надзвичайно привітними (був один виняток, про який я згадую нижче).
На практиці кожне відвідування українського дому закінчується повністю накритим столом, а також відразу наповненою склянкою чи кухлем. Якщо тільки склянка спорожніє – відразу налиють ще. Просто, навіть якщо ми маємо справу із середньостатистичною чи навіть біднішою сім’єю, вас зустрінуть якнайкраще. А оскільки ви іноземець, то відчуєте всю повноту української гостинності та добре запам’ятаєте цей візит!
Тож будьте впевнені, що після двотижневої відпустки в Україні ви повернетесь важче хоча б на кілька кілограмів. У вас також виникнуть проблеми, якщо ви не любите алкоголь. Кожен тут захоче з тобою випити. І звичайно, буває, що це буде холодне пиво, але найчастіше вам подадуть самогон. Цікаво, що добре приготований напій на основі натуральних компонентів не викликає похмілля! Звісно, пити його слід дуже обережно – через його силу ви ходите по краю прірви.
Ще один, досить популярний алкоголь – коньяк, який в Україні виконує ту функцію, що віскі в Польщі. Тому його зазвичай розбавляють колою. У мене самого був найбільший поєдинок з коньяком «Шабо», який мене ледь не побив. Але, на щастя, я врешті-решт вийшов переможцем із цього «поєдинку».
З іншого боку, я з любов’ю згадую ситуацію, коли мене запросили на самогон в сім’ю,де (що є винятком, згаданим вище) був хлопець з дещо негативним ставленням до поляків. Не вдаючись у подробиці, це було погане відношення до нього, яке він відчув на заробітках. Після кількох годин застілля зі мною, чоловік «випив на коня з Ляхом», а потім заявив, що вже любить Польщу та поляків. Тож нарешті в ньому прокинулася справжня українська душа.
3. Харчування
Наступний пункт тісно пов’язаний з попереднім. Українці не накормлять вас будь- чим ! Найчастіше це буде традиційний український борщ (на відміну від польського, дуже густий), подається з салом і зубчиками часнику. Що й казати, скоріш за все, поруч поставлять чарку з самогоном. Одна лише суміш дозволить вам повністю насититися, але, звичайно, ви не зможете зупинитися на досягнутому. Після цього вони принесуть на стіл, швидше за все, пельмені чи вереники.
Але найголовніше, що всі ці страви на смак відрізняються від наших. І це «різне» випливає з того, що при їх виробництві найчастіше використовуються натуральні, вирощені вручну або зібрані продукти. Адже яйця, кури, фрукти – все домашнє. А ще можна зробити алкоголь самостійно (згаданий самогон).
4. «Живи на всі 100»
Що найбільше дивує в українцях – підхід до життя, який свого роду «гуляти так гуляти». Що я маю на увазі? Таке собі ігнорування умовностей і порушення правил, які нам, мешканцям Заходу, є неможливо. Іноді це має дуже негативні наслідки (і тут я маю на увазі, наприклад, корупцію чи забруднення довкілля, які є дуже серйозними проблемами України), але зазвичай це видається позитивним або навіть трохи божевільним.
Тому не дивуйтеся, коли українці скажуть вам правду в очі. Навіть якщо це станеться, вам буде боляче. Ви виглядаєте погано, ваш одяг брудний, чи ви носите футболку навиворіт. Незабаром про це дізнаєтесь напряму. Те ж саме стосується вашої поведінки. Якщо ви милі, вас за це швидко похвалять, але ви можете очікувати того ж у разі поганої поведінки. Ви занадто худий, занадто товстий (на думку глядача), занадто ледачий чи занадто зайнятий? Про це вам повідомлять українці. І вони не будуть вас ображати, вони просто передадуть інформацію. Які є.
Вищезгадане «живи на всі 100» може бути веселим. На узбережжі Чорного моря (наприклад, у Коблево) ви побачите машини, припарковані на пляжі, лише за 5 метрів від води. Відпочиваючі проїжджають кілька сотень кілометрів, потім з’їжджають з головної дороги, перетинають дюни і стають на пісок. Що ти не розумієш? Поруч вони встановлюють різні дивні укриття та палатки, і все це створює химерний, тимчасовий табір. Таким чином деякі сім’ї можуть відпочити біля моря до місяця.
Тема для окремої розповіді – які машини іноді можна побачити на українських дорогах. Завдяки мануальним навичкам, якими володіє більшість українських водіїв (особливо мешканців провінції), ці старенькі машини якось тримаються й можуть долати багато кілометрів. Ще на задніх сидіннях зазвичай немає ременів безпеки. Це є норма.
Стан українських доріг за останні роки значно покращився, проте, перейшовши з автостради на насільські дороги, можна отримати шок. Однак для місцевих водіїв немає нічого неможливого, тому, бачачи, що дорога перетворилася на пральну дошку, навіть великі транспортні засоби, такі як вантажівки чи автобуси, можуть з’їхати на узбіччя (що більш рівномірне, ніж головна дорога) і проїхати на нормальній швидкості.
Порушення правил також стосується, наприклад, відпочинку та туризму. Одного разу я натякнув своєму майбутньому свекру, що хотів би покататися на каяку по Бугу. Звісно на Поділлі неможливо знайти каное, але через деякий час мені запропонували проїхатися цією річкою на… саморобному катамарані! Подорож на катамарані насправді відбулася, і вражень від неї було незрівнянно більше, ніж під час традиційної подорожі на каное. Обіцяю розповісти про цю подорож у наступній статті.
5. Спогади
Всі аспекти або події, описані вище, пов’язані з прекрасними спогадами, які залишаться в моїй пам’яті назавжди. Десятки людей, яких я зустрічав, сотні місць, які я відвідав, багато скуштованих страв чи краєвидів, якими я оживив очі. Це все частина мого життя. Вони є частиною мене.
Після кожного відвідування нашого східного кордону я ставав дещо іншою, на мою думку, більш повною людиною. Я залишив там багато друзів, і моя родина також живе там. Сім’я, бо скоро українка стане моєю дружиною. І, до речі, варто згадати, що в Україні, а точніше на батьківщині моєї майбутньої дружини, минулого літа я зробив пропозицію. На щастя з успіхом.
Я впевнений, що можливостей зібрати ці спогади буде ще багато-багато. Холодне пиво ми все одно будемо пити разом, або домашній міцніший алкоголь. Ми підемо на річку Буг, або поїдемо відпочити, на узбережжя Чорного моря. Разом ми подивимося на пшеничні поля, що тягнуться до горизонту, і сонце, що заходить над ними. А потім підемо до клубу, насолоджуватись коньяком марки «Шабо» та потанцюємо під молдавську музику. Я просто знаю, що буде.
Я з вами(і буду завжди)!
Пьотр Векверт

Leave a Reply