CHOJNICE I OKOLICE – CZĘŚĆ 4: RYTEL


GDYBY ZAPYTAĆ PRZYPADKOWYCH OSÓB O TO, KTÓRA MIEJSCOWOŚĆ POŁOŻONA JEST JEDNOCZEŚNIE NAD BRDĄ ORAZ ŚRÓDLĄDOWYM KANAŁEM WODNYM, WIĘKSZOŚĆ WSKAZAŁABY BYDGOSZCZ. NIE POWINNO TO ZRESZTĄ DZIWIĆ, HISTORIA KANAŁU BYDGOSKIEGO JEST BOWIEM RELATYWNIE DOBRZE ZNANA NIE TYLKO W BYDGOSZCZY, ALE I W INNYCH CZĘŚCIACH KRAJU. MAŁO KTO ZDAJE SOBIE JEDNAK SPRAWĘ, ŻE TO SAMO POWIEDZIEĆ MOŻNA TAKŻE O NIEPOZORNYM RYTLU. I TO WŁAŚNIE ON BĘDZIE BOHATEREM DZISIEJSZEGO ARTYKUŁU.  


I kanał i rzeka

Używając porównań muzycznych, opisywane w poprzednich artykułach: CharzykowySwornegacie, określić można jako popularnych amerykańskich raperów. Przy nich Rytel jest niczym alternatywny jazzman z Estonii. Ok, może trochę przesadziłem, ale różnica w popularności wymienionych wyżej miejscowości jest wśród turystów olbrzymia. Nie oznacza to jednak, że Rytel jest miejscem nieciekawym.

A ciekawym jest przynajmniej z kilku względów. Pierwszy, to rzecz jasna wspomniane położenie. Równolegle do siebie płyną tutaj Brda oraz Wielki Kanał Brdy. Jeden i drugi szlak są cenione i silnie eksploatowane przez kajakarzy (przy czym prym wiedzie rzecz jasna Brda). Kanał przepływa (a raczej wypadałoby napisać, że leniwie toczy swe wody) przez samo centrum wsi, natomiast Brda zahacza o jej południowe i zachodnie krańce. Część wsi położona po drugiej stronie Brdy to de facto osobna miejscowość, czyli Rytel-Zarzecze. Ta środkowa część, tj. położona między Kanałem i Brdą ma jakieś 200 metrów szerokości i gdyby użyć odrobiny fantazji, można by powiedzieć, że leży na bardzo długim, ciągnącym się przez kilkadziesiąt kilometrów, półwyspie. Jego kraniec stanowi zapora w Mylofie, gdzie swój początek ma właśnie Wielki Kanał Brdy.

Jak widać, Rytel to spokojna, malowniczo położona miejscowość

Położenie sprawia rzecz jasna, że Rytel jest miejscem dobrze kojarzonym przez wielu turystów kajakowych. Zwykle jest to jednak jedynie przystanek na trasie spływów Brdą lub Kanałem, rzadziej baza wypadowa lub miejsce kilkudniowego wypoczynku. W porównaniu do przywołanych już Sworów czy Charzyków, bardzo skromnie wygląda więc tutaj baza noclegowa. Kilka kwater prywatnych, parę gospodarstw agroturystycznych no i (kilkaset metrów za miejscowością) pole namiotowe nad Brdą (schludne, choć ze skromnym zapleczem). Tyle jednak zdecydowanie wystarcza, bo turyści raczej Rytla nie szturmują. W sumie ich strata, bo akurat odpocząć tutaj można.

(Niestety) na pierwszych stronach gazet

Jeszcze 4 lata temu, w tym miejscu napisałbym, że Rytel otoczony jest gęstym sosnowym lasem, ale dziś jest to już nieaktualne. Niestety, w 2017 roku miejscowość znalazła się bodaj po raz pierwszy, i prawdopodobnie jedyny w swoich dziejach, na pierwszych stronach ogólnopolskich gazet, a także we wszystkich wydaniach informacyjnych serwisów telewizyjnych. Wówczas to super-burza, która nawiedziła północną Polskę, dosłownie zmiotła z powierzchni ziemi dużą część lasów w obrębie Nadleśnictwa Rytel. Powalone zostało ok. 5300 ha powierzchni lasu (ok. 60% wszystkiego co tutaj wcześniej rosło), a to co zostało przypominało scenę z jakiegoś horroru lub postapokaliptycznej wizji chorego artysty.

Mimo, że dużą część pobojowiska udało się przez ostatnie lata uprzątnąć, to powykręcane w najdziwniejsze kształty drzewa można gdzieniegdzie zobaczyć jeszcze dzisiaj. Zanim straty przykryte zostaną w pełni nowym lasem, miną lata. Leśnicy oczywiście walczą, co roku realizując akcję pn. „Przywracamy las po klęsce 100-lecia”. Tytuł jak najbardziej trafny, bo faktycznie, nigdy wcześniej i nigdy później (i oby to się utrzymało), w historii Lasów Państwowych (działających od 1924 roku), nie zaobserwowano kataklizmu o takich rozmiarach.

Utrata lasu to wielka tragedia, ale wówczas w okolicach Rytla wydarzyło się coś znacznie gorszego. Okrutny los chciał, że akurat w tym czasie, w lesie miedzy miejscowościami Suszek i Lotyń, obóz rozbiła grupa harcerzy z Łodzi. Feralnej nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r. w wyniku nawałnicy śmierć poniosły 2 młode harcerki, a kolejnych 22 uczestników obozu zostało rannych. Wszystko kilka kilometrów od Rytla.

Powyższe zdjęcia ukazują okolice Rytla… w 2020 roku

W samej miejscowości uszkodzonych zostało wiele domów, w kilku wichura zerwała dachy. Mieszkańcy chowali się w piwnicach, modląc się o to, żeby wielki żywioł darował im życie i nie odbierał domu. Na szczęście w samej miejscowości nikt poważnie nie ucierpiał. Potem wieś odwiedziła Beata Szydło (wówczas premier), z całego kraju płynęło wsparcie i pomoc finansowa. Jednak chyba nie o taką sławę Rytlowi chodziło.

Rytel bo Retil

„Dobra, dobra, ale napisz chopie coś o historii tego Rydla” – mógłby zakrzyknąć jakiś niecierpliwy czytelnik. Ależ bardzo proszę. Zacznę mianowicie od tego, skąd w ogóle wzięła się ta dziwna nazwa. Ano wzięła się od nazwiska człowieka, który w 1430 roku pragnął rozkręcić w tym miejscu fajny biznes. Chodziło o karczmę, więc rzecz naprawdę godną uwagi. Marcin Retil, bo tak ów jegomość się nazywał, uzyskał na to zgodę (żeby było ciekawie od krzyżackiego komtura) i  knajpę rzeczywiście otworzył. Trzeba przyznać, że gość miał łeb na karku, bowiem lokal powstał przy najważniejszym trakcie tych okolic, a więc na trasie prowadzącej do Gdańska, tuż przy przeprawie przez Brdę. Nie wiem jak długo działała, ale z pewnością istniała jeszcze w 1570 roku, kiedy to wspominano o niej w lustracji dóbr królewskich. Wówczas to nadmieniono, iż jest własnością starostwa tucholskiego i leży w puszczy. Cóż, po latach niestety wiele się zmieniło, bo i knajpy i lasu dziś ani śladu.  

Jak nietrudno się domyślić, nazwa Rytel, pochodzi właśnie od nazwiska sympatycznego (jak mniemam) karczmarza. Jej obecna forma to rzecz jasna efekt wielowiekowej ewolucji. Przez lata osadę nazywała bowiem także: Retel, Ritel, Rettel oraz Rittel. A do kogo należała? Przez jakiś czas rządzili nią wespół (tzn. podzieliwszy na dwie części) Krzyżacy i szlachta, potem była to wieś królewska (polska), a potem, podczas zaborów, pruska.

„Nie spodziewałem się, że Prusacy mogli mieć tak duży wpływ na rozwój  miejscowości!” – nie powiedział nikt, nigdy. Tak bowiem jak w przypadku większości miast i miasteczek, znajdujących się w graniach zaboru pruskiego, solidnego, gospodarczego kopa dali Rytlowi właśnie okupanci. Pojawiła się więc najpierw w Rytlu ubita droga, łącząca Czersk z Chojnicami. Potem powstała nawet kolej, a wieś znalazła się na trasie z Piły do Tczewa. Jakby tego było mało, w połowie XIX w. wykopano Wielki Kanał Brdy, który także przechodził przez miejscowość. O Kanale przeczytacie więcej w następnym artykule, ale analogie między Bydgoszczą i Rytlem (oczywiście przy zachowaniu pewnych proporcji), nasuwają się same!

Budynek szkoły pamięta czasy zaborów

Dziś w Rytlu

Oczywiście, wymienione wyżej inwestycje przyczynił się do rozkwitu Rytla. I choć nigdy nie był to wielki ośrodek, to jednak z każdym kolejnym rokiem dostrzec można, że żyje się tutaj coraz lepiej. To z kolei w dużej mierze zasługa wyksztalcenia się funkcji turystycznej, co miało miejsce w końcówce lat 50. XX w. Z tego co wiem (a mam informacje z pierwszej ręki), mieszkańcy cenią sobie w Rytlu przede wszystkim kameralny klimat i brak wielkomiejskiego pędu. Zaplecze usługowe też jest ok, a w razie czego przecież bardzo blisko do Chojnic!

Ale, żeby nie było tak pięknie to powiedzmy sobie wprost. Rytel nie jest miejscem przesadnie zasobnym w zabytki. Dość powiedzieć, że najcenniejszy z historycznego punktu widzenia, obiekt miasteczka pochodzi z XX w. Jest to neobarokowy kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny Królowej Różańca Świętego. Ciekawostką jest to, że kościół wybudowano w miejscu, w którym wcześniej znajdowała się drewniana kaplica, którą (razem z ołtarzem), zdemontowano w 1911 roku. Całość wsadzono na tratwy i spławiono Wielkim Kanałem Brdy do pobliskiego Legbonda. Niestety, od dawna już jej tam nie znajdziecie.

Kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny Królowej Różańca Świętego z zewnątrz …

…i w środku

Poza kościołem jest kilka zabytkowych budynków mieszkalnych, ceglana szkoła z 1899 roku (zdjęcie nieco wyżej) oraz brzydki, acz posiadający spory potencjał, budyneczek pełniący niegdyś funkcję remizy Ochotniczej Straży Pożarnej. Dziś nie wygląda już tak źle jak na zdjęciu poniżej, ale dalej do pięknych nie należy. Już w 2008 roku w „Planie Odbudowy Miejscowości Rytla na lata 2008-2015” pisano, że byłoby to dobre miejsce na muzeum Wielkiego Kanału Brdy. No i co? No i nic. Muzeum nie ma ani tu, ani w ogóle, nigdzie.

Budynek dawnej siedziby OSP w Rytlu. Dzisiaj dalej wygląda kiepsko, ale na szczęście już nie tak jak na zdjęciu powyżej

No to teraz pewnie spodziewacie się, że zacznę narzekać, jak to się tutaj nie dba o porządek, jak to się nie nauczono rewitalizować i szczycić posiadanymi walorami. Z tym że to nieprawda. Lokalne władze dość umiejętnie zarządzają bowiem pieniądzem i regularnie upiększają wieś.

Przykład? Choćby promenada nad Wielkim Kanałem Brdy, której budowę ukończono w 2019 roku oraz zadbana plaża miejska. Jest zaplecze sanitarne, są ławki, boiska do siatkówki, a w sezonie mała gastronomia. Nie ma za to tłumów, co niewątpliwie zapisać należy Rytlowi na plus!

W ogóle całkiem przyjemna to miejscowość. Dominuje tutaj niska zabudowa, w postaci dość silnie rozproszonych domków jednorodzinnych. Mało jest obskurnych pawilonów czy innych dziwnych konstrukcji. A najładniej miasteczko wygląda ze strony wody. Gdzieniegdzie, na zboczach Brdy i Wielkiego Kanału Brdy pojawiają się zawieszone na skarpie domki, a do tafli wody schodzą estetyczne (no ok, nie wszystkie) pomosty.

Woda, woda – wszędzie woda!

A ogólny pozytywy wizerunek wsi oraz opisany wyżej rozwój, sprawił, że w 2017 roku Rytel zaczął walczyć o niepodległość! To znaczy, zaczął walczyć o utworzenie własnej gminy, czyli uniezależnienie się od Czerska (obecnej siedziby władz gminy, w graniach której znajduje się Rytel). Gmina Rytel już niegdyś istniała, jednak zlikwidowano ją w 1976 roku. Rzecz jasna w tle tej batalii dostrzec można duże pieniądze oraz prestiż posiadania statusu miasteczka „stołecznego”. Jak będzie? Nie wiem, ale trzymam za Rytel kciuki!

Jeżeli jesteśmy już nad Wielkim Kanałem Brdy to zostańmy tutaj na dłużej. Za tydzień przybliżę Wam więc historię Kanału oraz powstałych w jego biegu niezwykłych budowli hydrotechnicznych. Oczywiście pojawi się także Fojutowo!

CIĄG DALSZY NASTĄPI!

Piotr Weckwerth

__________________

Zobacz też:

CHOJNICE I OKOLICE – CZĘŚĆ 6: CZŁUCHÓW

CHOJNICE I OKOLICE – CZĘŚĆ 5: WIELKI KANAŁ BRDY I FOJUTOWO

CHOJNICE I OKOLICE – CZĘŚĆ 3: SWORNEGACIE

CHOJNICE I OKOLICE – CZĘŚĆ 2: JEZIORO CHARZYKOWSKIE I PARK NARODOWY BORY TUCHOLSKIE

CHOJNICE I OKOLICE – CZĘŚĆ 1: CHARZYKOWY

„NAJPIĘKNIEJSZY KONITZ ŚWIATA” – artykuł o Chojnicach

Leave a Reply

Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d bloggers like this: