5 CIEKAWOSTEK O BYDGOSZCZY, O KTÓRYCH (BYĆ MOŻE) NIE MIAŁEŚ/AŚ POJĘCIA! – CZ. 5.


Koniec jednego i początek kolejnego roku, to zwykle dość trudny moment. Powrót do pracy po świątecznej przerwie, sypiąca się choinka, polska, deszczowa zima, a także świadomość, że najbliższa, dłuższa przerwa czeka nas zapewne w kwietniu. To wszystko raczej nie poprawia nastroju. Na szczęście, znamy dobry sposób na to, jak przetrwać. Oddanie się pasji!  Naszą jest odkrywanie Bydgoszczy, które kultywujemy w ramach kolejnej, 5 już części, ciekawostek dotyczących grodu nad Brdą!


1. Zachowane budynki folwarczne przy ulicy Fordońskiej

Kiedy tylko zdarza mi się wspomnieć o tym, że większość bydgoskich osiedli pełniła niegdyś funkcje folwarków, spotykam się z dość specyficzną reakcją. Słuchacze (albo czytelnicy), interpretują to w taki sposób, jakby wydarzenia te miał miejsce niemal w prehistorii. No bo jak to – folwark na dzisiejszym Szwederowie, Bartodziejach czy Kapuściskach? Przecież to „zalatuje” średniowieczem.  

Poniekąd to rozumiem, wszak historia podbydgoskich folwarków jest dość długa – na pewno możemy stwierdzić, że takowe istniały już w XVII wieku, jednak schyłek ich funkcjonowania miał miejsce stosunkowo niedawno. Mało tego, nawet my – współcześni mieszkańcy Bydgoszczy – możemy dzisiaj, na własne oczy, zobaczyć ślady tej ciekawej, folwarcznej historii.

Gdzie? Choćby na skraju osiedla Bydgoszcz Wschód-Siernieczek, konkretnie zaś w pobliżu ulicy Fordońskiej. Właśnie tam, między torem kartingowym, Bydgoskim Zakładem Doskonalenia Zawodowego i Brdą, znajdują się zapomniane, dawne zabudowania folwarku Kapuściska Małe!

„Ale zaraz! Kapuściska po tej stronie Brdy? To chyba jakaś pomyłka!” – mogą pomyśleć niektórzy z Was. Jednakże, to nie błąd, ponieważ niegdyś, począwszy od XVIII wieku, w Bydgoszczy mielimy do czynienia z… trzema Kapuściskami! Kapuściska Wielkie znajdowały się na południowym brzegu Brdy, sięgając od Małych Bartodziejów (a więc mniej więcej od ul. Władysława Bełzy), aż do Czerska Polskiego. Małe Kapuściska to już druga strona rzeki i obszar graniczący od zachodu z Bartodziejami Wielkimi, a na wschodzie kończących się w miejscu dzisiejszej stacji kolejowej Bydgoszcz Wschód (wówczas zresztą nazywanej Bydgoszcz Kapuściska). Zaś Kapuściska Dolne to obszar między stacją kolejową i Torem Regatowym (czyli również po północnej stronie Brdy.

Nakładając te granice na obecną mapę miasta, możemy stwierdzić, że Kapuściska Wielkie to z grubsza dzisiejszy teren osiedla Kapuściska, Kapuściska Dolne to Siernieczek i część Brdyujścia, a Kapuściska Małe to po prostu Bydgoszcz-Wschód.

Wracając jednak do zabudowań folwarku, nazywanego w okresie zaborów i okupacji Hohenholm, zobaczyć można tutaj nieco nagryziony zębem czasu obiekt. Podłużna konstrukcja, powstała zapewne pod koniec XIX wieku, dzisiaj pełni funkcje mieszkalne. Obok rozciąga się rozległy teren zielony – kiedyś zapewne przyfolwarczny park lub ogród. Co zaskakujące, jest on w miarę zadbany – ewidentnie ktoś o niego dba.

Na teren dawnego folwarku dostaniecie się bez problemu. Wystarczy, że jadąc ulicą Fordońską w stronę Fordonu, odbijecie w prawo, tuż przed Bydgoskim Zakładem Doskonalenia Zawodowego i pojedziecie kilkaset metrów w głąb. Niech nie zwiedzie Was niepozorny wygląd tej uliczki – to droga publiczna, więc macie pełne prawo tutaj być. Widok który ukaże się Waszym oczom na jej końcu, zachwyci każdego miłośnika historii naszego miasta!

2. Zatopiona barka “Króla Jabłek

Bydgoszcz wodą stoi. To rzecz oczywista dla każdego, kto choć trochę zna specyfikę naszego miasta. Toteż, nikogo nie dziwi tutaj widok różnego rodzaju łodzi, statków czy barek. I tych pływających, i tych już nieczynnych. Niektóre należące do drugiej z tych grup,  kończą swój żywot na brzegu, inne na zawsze pozostają w swym naturalnym środowisku, czyli w wodzie.

Jedną z takowych jednostek, jest wrak tzw. barki “Króla Jabłek”. Mowa o barce, której szkielet wystaje z wody w pobliżu ulicy Spornej, tuż przy Wyspie (która tak naprawdę wyspą nie jest) Zimne Wody. Dobrze dostrzec można ją z nabrzeża, znajdującego się na zapleczu Fabryki Lloyda.

Swoją nazwę, zawdzięcza ona działalności pierwszego właściciela, czyli Karola Delęgowskiego. Dżentelmen ów, przed II wojną światową był znany z tego, że transportował potężne ładunki jabłek z Bydgoszczy do Gdańska, przez co zyskał przydomek „Króla Jabłek”. Niestety, jego intratną działalność brutalnie przerwała wielka wojna.

Po zakończeniu działań wojennych, jednostka trafiła w ręce Edwarda Górskiego, który zwykł ją cumować  w pobliżu domostwa, na Zimnych Wodach. W miejscu, w którym podziwiać można ją obecnie (a raczej to co z niej zostało), osiadła w końcówce lat 70. lub na początku  lat 80. XX wieku. I tak sobie trwa, niewzruszona upływem czasu. Oby towarzyszyła nam jak najdłużej!

3. Cmentarz ewangelicki na Bartodziejach

Bartodzieje nie mają szczęścia do nekropolii. Tak, wiem, brzmi dziwnie, dlatego pozwólcie, że wytłumaczę pokrótce, o co dokładnie mi chodzi.

Po pierwsze, cmentarz przy al. Wyszyńskiego, potocznie nazywany jest cmentarzem Bielawki, przez co powszechnie kojarzony jest właśnie z tym osiedlem. Ewidentnie są to jednak Bartodzieje. Po drugie, prawie nikt nie pamięta, że kiedyś na osiedlu (wówczas jeszcze w osobnej wsi) znajdował się pełnoprawny, ewangelicki cmentarz.

Niewielka nekropolia znajdowała się przy ulicy Fordońskiej, mniej więcej między obecnymi ulicami: Polanka i Bałtycka. Dziś w tym miejscu działa… myjnia i stacja benzynowa, umieszczone pod adresem: Fordońska 32.

Dzięki mapie Messtischblatt, wiadomo, że cmentarz istniał już w 1878 r., a oficjalnie zamknięto go w 1964 roku.  Po II wojnie światowej, z uwagi na fakt, iż liczba niemieckich mieszkańców miasta spadła niemal do zera, cmentarz popadł w ruinę, toteż podjęto decyzję o jego likwidacji. Niestety, najpewniej szczątków znajdujących się na cmentarzu nie ekshumowano (choć oficjalnie oczywiście to zrobiono, tak jak w Parku Witosa), a całość najzwyczajniej w świecie przykryto warstwą asfaltu.

To doprawdy szokujące, że w miejscu wiecznego (tak pewnie przynajmniej wydawało się dawnym mieszkańcom miasta) spoczynku, dzisiaj możemy umyć oraz zatankować samochód. Trudno opisać, jak bardzo mi wstyd za takie zachowania władz Bydgoszczy, sprzed dziesięcioleci.

4. Śluza Kapuściska

Wszyscy znamy śluzy, znajdujące się na Kanale Bydgoskim. Pewnie potrafilibyśmy również wskazać Śluzę Miejską na Brdzie, a także nieczynną Śluzą Brdyujście, i powstałą obok niej, nową, czyli Czersko Polskie. Pytanie jednak, czy wiemy, gdzie szukać śluzy Kapuściska?

Śpieszę z odpowiedzią. Niestety, powinniśmy poszukiwać jej w przeszłości. Takowa bowiem istniała, jednak tylko przez 26 lat, od 1879 do 1905 roku. Potem, konstrukcję częściowo zburzono, a częściowo zalano.

Szkoda, bo była to bardzo ważna dla całego systemu żeglugi w Bydgoszczy, budowla. Dzieliła ona Brdę na dwie części: żeglowną (po jej zachodniej stronie, w kierunku Starego Miasta) i portową (na wschodzie, w kierunku ujścia). Obok działał także jaz iglicowy, regulujący poziom wody. Szybko jednak okazało się, że bardziej praktycznym rozwiązaniem będzie budowa jazu walcowego Czersko Polskie.

Niemniej, nie jest tak, że historia śluzy Kapuściska została całkowicie zapomniana. Przypomina nam o niej dawny, powstały w drugiej połowie XIX wieku, dom śluzowego. Piękna, 3-kondygnacyjna konstrukcja, powstała przy wykorzystaniu czerwonej cegły, znajduje się na zapleczu fabryki bydgoskiego Kabla, tuż przy Brdzie. Obecnie, budynek, którego oficjalny adres to ul. Fordońska 150A, zamieszkują dwie rodziny. Konstrukcja oficjalnie należy do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

Jeśli chcecie zobaczyć budynek na własne oczy, macie dwie opcje: albo podpłyniecie do niego kajakiem lub inną jednostką pływającą, albo odbijecie w prawo od ulicy Fordońskiej (jadąc w stronę Fordonu), tuż przed zakładami Kabla. Wydaje się, że to ślepa uliczka, prowadząca do fabryki, jednak to nie do końca prawda. Jadąc wytrwale jakiś kilometr przed siebie, dotrzecie na nabrzeże Brdy, gdzie znajduje się wspomniany dom. Obok niego dostrzeżecie też oryginalne nabrzeże i pozostałości przyczółków dawnego jazu!

Będąc na miejscu pamiętajcie tylko, aby zbytnio nie naruszać prywatności mieszkańców domu. Wszak obecnie, mimo swej niewątpliwej wartości historycznej, jest to dom mieszkalny.

5. Obóz jeniecki przy ulicy Fabrycznej

Na koniec niezbyt przyjemny, należałoby nawet napisać, mroczny fakt historyczny. Niewielu o tym wie, ale w pobliżu dzisiejszej “Galerii Pomorskiej”, w latach 1944-1945 istniał niemiecki obóz pracy przymusowej.

„Placówka”, nosząca nazwę Aussenarbeitslager Bromberg-Ost, ulokowana została w pobliżu linii kolejowej Bydgoszcz-Toruń, na rogu dzisiejszych ulic: Kamiennej i Fabrycznej. Powstała jako jeden z podobozów, które okupanci zakładali w wyniku przepełnienia obozu Stutthof.

Ten bydogski, było obozem pracy przymusowej dla kobiet. Więżniarki, ze względu na dogodne położenie oboazu, pracowały przy kolei (pod nadzorem Niemieckich Kolei Państwowych). Trafiło tutaj ponad trzysta kobiet, głównie żydówek z terenu dzisiejszej Łotwy i Węgier. Wśród osadzonych było również kilka Polek i Ukrainek.

W związku ze zbliżającym się do miasta frontem, obóz zlikwidowano 20 stycznia 1945 roku, a więźniarki „ewakuowano” przez Koronowo do Złocieńca (obecnie województwo zachodniopomorskie). Warunki tej “ewakuacji” były oczywiście tak siermiężne, że wiele z kobiet zmarło, zanim zostały uwolnione.

Co do terenu dawnego obozu to dziś po części wykorzystuje go wojsko, a po części różnego rodzaju przedsiębiorstwa. Dawne, obozowe barki wciąż jednak tam są – dostrzec można je od strony zarówno Kamiennej jak i Składowej. Milczący świadek wydarzeń, które nigdy nie powinny mieć miejsca.

Dzięki za uwagę! Do zobaczenia wkrótce!

Piotr Weckwerth

Chcesz poznać inne ciekawostki dotyczące Bydgoszczy? Sprawdź poprzednie odcinki cyklu:

-CZĘŚĆ 1

-CZĘŚĆ 2

-CZĘŚĆ 3

-CZĘŚĆ 4

-CIEKAWOSTKI BYDGOSKO-UKRAIŃSKIE

Leave a Reply

Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d bloggers like this: